poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 8

*Eline*

Poranne słońce wpada do mojego pokoju świecąc mi prosto w oczy. Patrzę na zegarek. Widzę wskazówkę skierowaną na godzinę 7:00.
- O FUCK! - wołam w przestrzeń. Wyskakuję z łóżka i biegnę do łazienki. Myję się jak najszybciej potrafię. W końcu gdy wyskakuję z domu jestem spóźniona na zajęcia 20 minut. Właśnie biegnę na autobus kiedy widzę tłum ludzi. Staram się przecisnąć obok, ale nie udaje mi się to. Podążam wzrokiem za nastolatkami wykrzykującymi tak dobrze znane mi imiona. Skacze do góry ponad tłumem. Widzę wejście do baru ,, Milkshake city". W oknie widzę  cały zespół One Direction. Wszyscy chłopcy machają przez szybę. Postanawiam, że wejdę do środka. I tak nie mam nic do stracenia. Spóźniłam się już tak dużo, że nie mam zamiaru iść dziś na studia. Zaczynam przepychać się przez fanki. Właśnie docieram do drzwi gdy ktoś ciągnie mnie za włosy. Krzyczę i staram się odwrócić. Okazało się, że jakaś fanka zobaczyła, że Harry ,, do niej" pomachał. Wyrywam się z uścisku i docieram do drzwi. Przy nich stoi pracownik baru.
- Nie możesz wejść. Zwykle One Direction nie robią takiego zamieszania, ale dziś jest jakoś inaczej.
- Ale ja jestem dziewczyną Niall'a Horana.
- Jasne, jasne. Wszystkie tak mówicie - mężczyzna śmieje się. Wyjmuję telefon i wybieram numer do Niallera. Przyglądam się jak wyjmuje telefon a na jego twarzy gości uśmiech gdy patrzy na wyświetlacz.
- Halo ? - pyta.
- Cześć - mówię głośno ponieważ wszystkie dziewczyny wydzierają się jak nigdy.
- Coś się stało ? Dlaczego z tyłu słyszę krzyki ? - zadaje drugie pytanie.
- Bo wasz niby ,, ochroniarz " nie chce wpusić mnie do baru. Patrze na Ciebie, Niall- to mówiąc wciskam czerwoną słuchawkę. Blondyn przez chwilę szuka mnie wzrokiem. W końcu zauważa mnie w tłumie. Uśmiecham się. On podchodzi do drzwi. Gdy je uchyla nastolatki krzyczą jeszcze głośniej. Mówi coś ,, komuś " kto pilnował wejścia a on pozwala mi wejść. Właśnie mam postawić tam stopę gdy ktoś łapie mnie za nogę.
- AAAA.....weź mnie ze sobą !!! - krzyczy jakaś fanka leżąca na ziemi. Próbuję wyrwać się z jej uścisku lecz trzyma za mocno. Nagle ciągnie mnie w stronę tłumu a ja upadam na ziemię.
- STOP! - woła pracownik baru i podnosi mnie po czym pomaga wejść do środka.
- ELINE! - Niall już po chwili przytula mnie.
- Nic Ci nie jest ? - pyta.
- Nie. Tylko upadłam - odpowiadam mimo , że noga strasznie mnie boli. 
- Hej , El - mówią pozostali chłopcy. Właśnie się zbieraliśmy żeby wyjść tylnym wyjściem , ale skoro do nas dołączyłaś może napijesz się shake ? W odpowiedzi wyrywam Niall'owi napój który przez cały czas trzymał i upijam spory łyk po czym całuję blondyna prosto w usta. Wszyscy śmieją się serdecznie. Nie mijają dwie godziny a my docieramy pod moje mieszkanie.
- Harry ? - pytam
- Co ?- odpowiada śmiejąc się z kawału wypowiedzianego przez Zayn'a.
- Moja najlepsza kumpela , Miley uwielbia Cię. Obiecałam jej, że spotka się z wami wszystkimi i również z Tobą. A zaraz do mnie przyjdzie więc może pójdziesz ze mną i się poznacie ? - uśmiecham się odsłaniając nieskazitelnie białe ząbki.
- Pewnie - odpowiada  odsłaniając swoje. Wychodzimy z samochodu i żegnamy się z resztą. Niall obejmuje mnie ( bo oczywiście idzie do mnie ) a Harry idzie z boku. Śmiejemy się niemalże ze wszystkiego , ponieważ mamy wyjątkowo fajne humory. Gdy docieramy na górę okazuje się ,że Miley już czeka na mnie pod drzwiami.
- NO NARESZCIE! El , co tak dłu.......O MÓJ BOŻE! - krzyczy na widok Harry'ego i mojego chłopaka. 
- Nie krzycz proszę. Tak to są chłopcy z One Direction - otwieram drzwi do mieszkania i zapraszam wszystkich do środka. Brunetka idzie za mną nadal sszokowana widokiem dwóch jej idoli.
- Więc ... obiecałam , że Cię z nim poznam. To jest Harry jak wiesz. Harry to jest Miley - zwracam się najpierw do koleżanki a potem do Hazzy. Potem łapię Niall'a za rękę i prowadzę do swojego pokoju gdyż Miley jest zbyt zajęta rozmową z nowym ,, kolegą". Siadamy na łóżku. 
- Kocham Cię - mówię do blondyna i całuję go namiętnie. On przyciąga mnie do siebie i również zaczyna całować bez opamiętania. Po kilkunastu minutach przerywa nam mój telefon. Niechętnie odrywamy się od siebie. 
- Halo ? - zadaje pytanie.
- Cześć kochanie - w słuchawce słyszę moja mamę. 
- Czy Alice jak  była z Tobą źle się czuła ? - pyta.
- Tak , miała gorączkę wieczorem, ale potem było na pozór dobrze- przypominam sobie jak bardzo chciałam uciec tamtego wieczoru i wiem , że to dzięki siostrze Niall Horan siedzi teraz na moim łóżku wpatrując się we mnie.
- Aha. Jest lekko przeziębiona. Ale to nic poważnego - odpowiada mama. Mam wrażenie że zadzwoniła specjalnie żeby przerwać nam to co robiliśmy. Cały wieczór spędzam rozmawiając z Niallerem. W końcu musi iść do domu. Wychodzi razem z Harry'm. Deklarują się także, że odwiozą Miley do domu. Żegnam się z niebieskookim całusem i zamykam drzwi na klucz. Idąc pod prysznic zastanawiam się jakie wielkie mam szczęście i mam nadzieję, że nigdy się nie skończy.


2 komentarze:

  1. ale super, czekam na następny rozdział *,*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam cały twój blog - uwielbiam go!!
    Zajrzyj na mój www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń