poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 6

*Eline*

Wychodzę z łazienki. Zmyłam makijaż, ale wiem, że moje oczy są lekko podkrążone. Teraz liczy się tylko rozmowa. Ale nie mogę tego zrobić przy wszystkich. Serce wali mi jak młotem gdy zbliżam się do pokoju.
- O... jesteś. Martwiliśmy się już o Ciebie. Tak nagle wybiegłaś- mówi szybko Liam który siedzi teraz tutaj. Moja siostra leży na sofie przykryta kocem.
- Śpi ? - pytam.
- Tak - Liam uśmiecha się.
- Wszystko dobrze ? -zadaje  troskliwe pytanie Zayn. Spuszczam wzrok. Nagle zauważam Niallera. Siedzi pod oknem. Przygląda mi się a jego oczy mają wyraz troski i współczucia. Zadaje nieme pytanie.
- Ee....wszystko dobrze. - odpowiadam na pytanie Zayna po czym siadam na sofie obok niego i kradnę mu kilka chipsów. Udaję , że śmieję się z żartów, ale tak naprawdę boję się, że ktoś usłyszy głośne łomotanie mojego serca. 
- N...Niall? - w końcu odzywam się prawie szeptem.
- Sucham ? - mówi jakby nigdy nic.
- Możemy pogadać w cztery oczy ? - cieszę się że głos mi się nie załamał.
- Pewnie - mówi a Harry i Louis robią równo ciche ,, ooooouuuu". Ale nie obchodzi mnie to. Idziemy do pokoju obok i Niall zamyka drzwi. Gdy jego błękitne oczy padają na mnie spuszczam wzrok. Nie wiem od czego zacząć. Siadam na krześle. Po chwili jednak znów się podnoszę. Nie mogę powstrzymać łez bezradności które napływają mi do oczu.
- Hej , El. Co się stało ? - pyta tak troskliwie, że wybucham cichym szlochem. Nawet na filmach gdy chłopak troszczy się o dziewczynę płaczę bo to jest takie piękne. 
- Chodzi...chodzi o to że.... - głos mi się znowu załamuję. Sama siebie nie poznaję. W szkole zawsze jestem odważna. A tu wymiękam.
- Kocham Cię Niall. Naprawdę. Zawsze tak było. Odkąd Cię poznałam. Potem wyjechałam a ty stałeś sie sławny i .. i wtedy wszystko się zmieniło - boję się spojrzeć w jego oczy. Wiem, że wtedy nie wytrzymam. Że znów go pocałuję. A on jest tak blisko.
- Eline...- zaczyna a ja domyślam się co chce mi powiedzieć. Napewno nic dobrego. Ale mówi to taki głosem...
- Posłuchaj - robi to czego się obawiałam. W swoje ręce łapię mój podbródek. Podnosi go tak, że nie mam wyboru i muszę spojrzeć w jego oczy. Piękne , które o dziwo uśmiechają się do mnie. Mimo, że na jego twarzy uśmiech nie zagościł , jego oczy uśmiechają się szeroko.
- Ja też Cię kocham - mówi szeptem. Nie mam pojęcia co powiedzieć. Szczęście eksploduje ze mnie i za kilka sekund zacznę sie wydzierać. To niemożliwe.

*Niall*

Jestem chyba najszczęśliwszym chłopakiem na tej Ziemi. Dziewczyna, którą kocham nagle mówi mi, że mnie kocha. Teraz wtula się we mnie. Czuję, że moja koszula jest mokra od jej łez. Ale wiem, że teraz łzy są ze szczęścia. Kocham ją tak bardzo, że gdy tylko zobaczyłem, że płacze miałem ochotę wrzeszczeć ,, CO SIĘ STAŁO ? ". Ale powstrzymałem się. Chwilę gadamy o tym. Widzę w jej oczach szczęście i już wiem, że nie pozwolił bym nikomu jej skrzywdzić. W końcu decydujemy się wyjść z pokoju i dołączyć do reszty. 
- oooo....o co chodzi coś mnie ominęło ? - pyta Louis patrząc na nasze złączone ręce. Zaczynam wyjaśniać mu o co chodzi. W końcu wszyscy znają całą historię. Z powodu tego, że Alice ma gorączkę, Eline i mała zostają u nas na noc. Biorę na ręcę dziewczynkę a moja rudowłosa podąża za mną do samochodu. Gdy znajdujemy się w moim mieszkaniu Eline przygląda się z niesmakiem zielonemu żyrandolowi.
- Co jest ?- pytam.
- Nic. Tylko źle mi się kojarzy - mówi i usmiecha się do mnie blado. Robię jej herbatę a ona dzwoni do mamy.
- I co ? - pytam gdy odkłada słuchawkę.
- Nic. Znaczy możemy zostać  - na te słowa ja uśmiecham się szeroko. Rozmawiamy jeszcze długo aż w końcu Eline zasypia na kanapie wtulona we mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz