środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 12

*Niall*

Gdy siedzę na twardym szpitalnym krześle mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Nie mogę uwierzyć, że coś mogło albo raczej stało się mojej Eline.Cały się trzęsę a po chwili uderzam ręką w oparcie. 
- Niall , uspokój się proszę - mówi jej mama siedząca ze mną w poczekalni. Wiem, że też się denerwuje. Alice śpi jej na  rękach. Wygląda jak mały aniołek.
- Przepraszam , państwo Tallet ? - pyta lekarz tuż obok mnie. Wstaję gwałtownie prawie wykrzykując ,, tak"
- Eline, jest w dobrym stanie. Ma złamaną rękę i powierzchowną ranę głowy ale po za tym będzie dobrze. Tylko jak narazie musi być pod stała opieką psychologa - gdy lekarz to mówi po moich policzkach znów pojawiają się łzy. 
- Niall , chodż - słyszę nagle mały głosik. Patrzę w dół. Alice patrzy na mnie i ciągnie mnie w stronę sali w której zniknęła już jej mama. Mijam dziewczynkę i szybko wbiegam. Eline leży na łóżku. Uśmiecha się do swojej mamy zapewniając że wszystko jest okej. 
- Eline - szepczę.
- Niall - mówi ochrypłym głosem. Zbliżam się do niej po czym składam delikatny pocałunek na jej ustach. Słyszę cichy chichot Alice.
- I jak się czujesz? - pytam szeptem.
- Dobrze - mówi. Próbuje usiąźć ale od razu opada na poduszki ze zmęczenia.
- Kochanie , odpoczywaj - mówi jej mama. 


*Eline*

Czuję się nieco przytłoczona. Mimo tego czuje się dobrze. Mama wychodzi dopiero gdy za oknem pojawiają się pierwsze promienie słońca. Tylko Niall zostaje ze mną.
- I co ...? - pyta gdy tylko zostajemy sami.
- Ale...co..co? - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- No..powiesz mi co się stało ? - pyta blondyn. Niestety tylko przypomina mi o zdarzeniu z poprzedniej nocy. Zamykam oczy. Czuję łzy pod nimi ale staram się być silna. Jednak przez dłuższą chwilę nie mogę wydusić ani słowa.

*Niall*

Widzę, że Eline nie może się odezwać. Od razu czuję się głupio z powodu tego że tak szybko zdałem to pytanie. Po chwili włączam szpitalny telewizor próbując zmienić temat. 
- Dzień dobry - nagle do sali wchodzi lekarz.
- I jak się czujesz - pyta El która siada z lekkim uśmiechem.
- Dobrze - odpowiada. Lekarz bada jej rękę na co nieco się krzywi. 
- Więc ..właściwie nie ma sensu Cię tu dłużej trzymać. Możesz iść wieczorem do domu - mówi.
- Ohh to wspaniale ! - odpowiadam i łapię El za rękę. Ona jednak wyjmuje ją. Czuję dziwny ucisk w brzuchu. Ten mały gest sprawił, że poczułem się jakby ktoś wbił mi nóż w nogę. Gdy lekarz wychodzi Eline na mnie nie patrzy. Wydaje mi się, że mnie unika. Po południu wpadają chłopaki. Louis przynosi pizze więc wszyscy zjadamy ją z ochotą. Po wielu śmiechach i zabawach oznajmiają mi że muszą lecieć. Wiem że muszę jutro iść z nimi ale dzisiaj pozwalają mi zostać z dziewczyną.

*Eline*

Czuję jak wracają mi siły.Wieczorem Niall zawozi mnie do domu. Potem siadamy na kanapie. Chcę mu dokładnie opowiedzieć wczorajszy wieczór ale nie jestem w stanie.Smutno mi również że za każdym razem gdy mnie dotyka wzdrygam się. Wiem że mu przykro ale nie mam pojęcia jak wyjaśnić to że teraz na chwilę będzie inaczej. 
- Hej , Niall - szepczę opierając się o niego.
- Tak ? - odpowiada lecz w jego głosie nie ma za dużo delikatności.
- Przepraszam - mówię. Czuję potrzebę by być blisko niego więc wciskam się w niego. Czuję jego niepewność lecz po chwili on też mnie przytula. 
- Myślałem że jesteś na mnie zła albo coś w tym stylu - mówi po chwili ciszy. Nie odpowiadam. Mam zamknięte oczy.
- Nie jestem. Poprostu....to trudne. Ale jestem gotowa żeby Ci o tym powiedzieć - mój głos jest bardzo cichy i zachrypnięty. Chlopak nie odpowiada.
- Jesteś pewna? - slysze smutek w jego glosie.
- Tak - mowiś i jeszcze chwile się nie odzywam.
- Wczoraj nie wiedzialam co zrobic nie oglam sie na niczym skupic i mialam dziwne przeczucie ze cos ci sie stalo. Chcialam wiec zrobic Ci niespodzianke i przyjsc. Ale bylo juz późno i jakiś....jakiś mężczyzna....on mnie....on..starałam się zadzwonić do Ciebie..i...
- Cii - przerywa mi Niall i przyciska mnie do siebie. Zaczynam płakać sprawiając że jego nowa koszula jest całkiem poplamiona. 
- Przepraszam - mówię odsuwając się lekko i wycierając noc niedbale ręką. 
- Chcesz coś zjeść - odzywa się mój chłopak po chwili niezręcznej ciszy.
- Nie dziękuję , ale możemy coś obejrzec - odpowiadam i uśmiecham sie blado. 
***************************************************************
Wiem że napisanie tego zajęło mi mnóstwo czasu więc - przepraszam. I za to że nie ma polskich znaków bo byłam ostatnio w USA i tam nie tak prosto o polskie znaki. :) I dziękuję za wasze komentarze ! :**