* Eline *
- Wstań , kochanie - słyszę szept tuż obok ucha. Przeciągam się leniwie i odwracam głowę. Blondyn uśmiecha się i jak gdyby nigdy nic daje mi buziaka. Wstaję i idę do kuchni trzymając go za rękę i widzę przygotowaną już jajecznicę. Jest na tyle wcześnie że możliwe jest że chociaż jeden raz nie spóźnię się na zajęcia. Jem spokojnie a potem daję się podwieźć. Całuję go na pożegnanie. Widzę kątem oka jak blondyn zakłada okulary przeciwsłoneczne i kaptur na głowę. Musi się ukrywać przed paparazzi i fankami. Wiem, że się mnie nie wstydzi , ale w końcu jeszcze nikt nie wiem o tym, że jesteśmy razem bo spotykamy się potajemnie. W szkole rozmawiam z moją najlepszą przyjaciółką.
- I jak tam Ty i Harry ...no wiesz? - szepczę w pewnym momencie naszej rozmowy.
- Nie. No co ty zwariowałaś ? - Miley śmieje się choć wiem, że o tym własnie marzy od dawna.
- Przepraszam , myślałam, że może z nim gadałaś. Ale jak nie to nieważne - uśmiecham się i myślę o moim blondynie. Zastanawiam się co robi w tej chwili. Na ostatnim wykładzie dzwonek mojej komórki przerywa monolog profesora.
- Przepraszam - mówię po czym wychodzę z sali.
- Halo ? - odzywam się do słuchawki.
- Hej Eline - słyszę tak znajomy mi głos.
- Cześć - szepczę.
- Kiedy kończysz ? Może się spotkamy ? Co prawda nie mam dużo czasu ale chociaż na chwilę chcę się z Tobą zobaczyć - mruczy.
- Okey , w parku za godzinę - odpowiadam szeptem. Niall zgadza się po czym kończymy rozmowę. Reszta wykładu wydaje mi się niesamowicie nudna. W końcu się kończy. Ruszam powoli do parku. Gdy tam docieram mój chłopak już na mnie czeka.
- Hej - mówi. Nie odpowiadam lecz zamiast tego całuję go namiętnie. Po chwili odrywamy się od siebie i trzymając się za ręce ruszamy drogą. W końcu siadamy na ławce. Rozmawiamy o wszystkim ale o niczym ważnym.
- No dobra , muszę lecieć - mówi w końcu niechętnie patrząc na wyświetlacz komórki.
- Ehh, no tak praca - wzdycham.
- Tak , niestety - blondyn całuje mnie namiętnie po czym odchodzi. Ja powoli wstaję z ławki i ruszam do domu. Idę na piechotę , wcale nie śpieszy mi się bo wiem że czeka na mnie masa nauki.
Wreszcie docieram do mieszkania. Robię sobie herbatę po czym idę do sypialni. Siadam na łóżku i biorę laptopa do ręki. Postanawiam wejść na Twittera ponieważ przestałam śledzić codziennie co robi Niall odkąd zaczęłam się z nim spotykać. Czytam różne posty.
,,Wszyscy wiemy ze od jakiegoś czasu Niall spotyka się z tajemniczą dziewczyną. Wszyscy zastanawiamy się kto to może być"
,,OHH TO CHCĘ BYĆ JA!" - czytam kolejne..
Zniechęcona odkładam komputer po czym zabieram się do lekcji. Nic mi nie wychodzi tak jak powinno więc po chwili się poddaje siadam przed telewizorem. Nagle czuję smutek. Wiem że zachowałabym się bardzo samolubnie gdybym teraz wyruszyła do Nialla , bo jest już po dziesiątej wieczorem i pewnie by spał , ale czuję że nie wytrzymam. Wstaję z kanapy i szybko zakładam kurtkę. Rude włosy zostawiam w nieładzie po czym wychodzę na dwór zamykając drzwi. Mam dziwne przeczucie ze ,mojemu blondynowi coś się stało. Wiatr wieje i czuję dreszcze na całym ciele. Ulica jest ciemna i pusta. Nagle czuje paraliżujący strach.
,, Jestem sama na ulicy" - myślę. Trzęsącą się ręką wyciągam telefon. Wybieram jego numer do blondyna, lecz nagle komórka wypada mi z ręki. Czuję, że ktoś za mną stoi. Odwracam się i widzę mężczyznę w średnim wieku.
- Dzień dobry, mała - mówi. Zaczynam biec. Już prawie skręcam w ulicę Nialla gdy mężczyzna mnie dogania. Zaciąga mnie siłą za róg do najciemniejszej z uliczek i zaczyna całować. Jest mi niedobrze zaczynam krzyczeć lecz po chwili zatyka mi usta. Szarpię się a łzy lecą po moich policzkach. Czuję że mężczyzna na mnie napiera w dodatku boleśnie wykręcając mi rękę. Gdy znów otwieram oczy leżę na ulicy. Nadal jest ciemno. Staram sobie przypomnieć co się stało. Czuję wstyd a także obrzydzenie. Próbuję wstać, ale nie jest t najlepszy moment. Kręci mi się w głowie. Moje rajstopy są całkowicie porwane a na głowie mam ranę z której kapie krew. Jedna ręka boli mnie na tyle mocno, że nie zamierzam nią ruszać. W końcu udaje mi się wstać. Powoli płacząc pod nosem docieram do klatki Nialla która znajduję się prawie tuż obok. Wiem że nie uda mi się mu powiedzieć co się stało. W jednej chwili rozmyślam się bo wiem że będzie pytał o to ale boję się również wrócić do domu. Drzwi wejściowe są otwarte więc chwiejnym krokiem wchodzę na górę. Próbuję złapać się poręczy ale zanoszę się płaczem gdy okazuję się że łapię ranną ręką. W końcu docieram do znanych mi drzwi. Pukam zdrową ręką. Nikt nie otwiera więc strach znów zagląda mi w oczy. Siadam pod drzwiami. Głowa pali mnie niemiłosiernie tak jak ręka. Wstaję znowu po czym całą pozostałą siła uderzam w drzwi. Po chwili słychać kroki i blondyn otwiera mi całkiem zaspany.
- El ? - pyta a ja zanoszę się płaczem.
- CO SIĘ STAŁO?! - prawie krzyczy gdy ledwo wchodzę do jego mieszkania. Łapie mnie za rękę a ja syczę z bólu
- Ohh , przepraszam - mówi szybko i pomaga mi usiaźć na sofie. Nie jestem w stanie wydusić z siebie ani słowa.
- Eline , proszę. Muszę wiedzieć co Ci się stało - mówi szeptem przytulając mnie delikatnie. Gdy to robi czuję dreszcze na całym ciele.
- Oooo jeny co jest ? - pyta próbując je opanować. Po chwili wstaje na chwilę i wraca z mokrą szmatką.
- Nie ruszaj się , proszę. Chwile będzie piekło - mówi i przykłada mi do głowy. Czuję większy ból.
- Przepraszam....że....Cię...o oo obudziłam - udaje mi się wykrztusić ale mój głos jest słaby.
- CO? Nie martw się tym. Ale co się stało....czy ktoś ....próbował Cię skrzywdzić - mówi szeptem rzucając nieznaczne spojrzenie na moje rajstopy.
- E....tttt....ttaak - szepczę po czym znowu zaczynam płakać. Niall przytula mnie do siebie nadal zatrzymując ścierką krew spływającą mi z czoła.
- Chodź , muszę Cię zabrać do szpitala - mówi.
- Niiiee - staram się powiedzieć jak najgłośniej ale głos odmawia mi posłuszeństwa.
- Ała - mówię po chwili gdy staram się ruszyć prawą ręką. Niall patrzy na mnie ze łzami w oczach po czym swoimi kojącymi palcami muska chorą rękę.
- Mogę ? - pyta patrząc na nią poważniej.
- Tak - szepczę Bierze ją delikatnie ręki i bada palcami. Boli jak cholera więc gryzę się w drugą rękę aby nie zacząc krzyczeć.
- Chyba jest złamana - mówi.
- Jedziemy do szpitala nie ma bata - dodaje widząc moją minę.
- Dobrze - odpowiadam słabo. Wstajemy a on ubiera na siebie bluzę po czym wychodzi łapiąc kluczyki do samochodu. Pomaga mi iść lecz gdy na chwilę mnie puszcza żeby zamknąć dom upadam na ziemię.
-El - blondyn pomaga mi wstać po czym ruszamy do samochodu. Nie jestem w stanie nic powiedzieć ale staram się być dzielna. Gdy jedziemy Niall spogląda na mnie nerwowo jakbym miała zginąć gdyby spuścił mnie z oczu.
- Proszę , trzymaj się - mówi gdy pędzimy ulicą. Gdy zatrzymujemy się pod szpitalem chłopak bierze mnie na ręce i zanosi do środka. Potem kładzie mnie na łóżku szpitalnym a ktoś wbija mi igłę w rękę. Odpływam widząc jedynie jego zapłakane niebieskie oczy.
*******************************************************
Hej! WIEM ŻE DAWNO NIE PISAŁAM a teraz na dodatek zaczęłam dość brutalnie. Ale tak to bywa życie do kolorowych nie należy. Więc przepraszam za błędy i enjoy ! :333
+ Dzięki za wasze cudne komentarze ! To naprawdę MOTYWUJE :)
- I jak tam Ty i Harry ...no wiesz? - szepczę w pewnym momencie naszej rozmowy.
- Nie. No co ty zwariowałaś ? - Miley śmieje się choć wiem, że o tym własnie marzy od dawna.
- Przepraszam , myślałam, że może z nim gadałaś. Ale jak nie to nieważne - uśmiecham się i myślę o moim blondynie. Zastanawiam się co robi w tej chwili. Na ostatnim wykładzie dzwonek mojej komórki przerywa monolog profesora.
- Przepraszam - mówię po czym wychodzę z sali.
- Halo ? - odzywam się do słuchawki.
- Hej Eline - słyszę tak znajomy mi głos.
- Cześć - szepczę.
- Kiedy kończysz ? Może się spotkamy ? Co prawda nie mam dużo czasu ale chociaż na chwilę chcę się z Tobą zobaczyć - mruczy.
- Okey , w parku za godzinę - odpowiadam szeptem. Niall zgadza się po czym kończymy rozmowę. Reszta wykładu wydaje mi się niesamowicie nudna. W końcu się kończy. Ruszam powoli do parku. Gdy tam docieram mój chłopak już na mnie czeka.
- Hej - mówi. Nie odpowiadam lecz zamiast tego całuję go namiętnie. Po chwili odrywamy się od siebie i trzymając się za ręce ruszamy drogą. W końcu siadamy na ławce. Rozmawiamy o wszystkim ale o niczym ważnym.
- No dobra , muszę lecieć - mówi w końcu niechętnie patrząc na wyświetlacz komórki.
- Ehh, no tak praca - wzdycham.
- Tak , niestety - blondyn całuje mnie namiętnie po czym odchodzi. Ja powoli wstaję z ławki i ruszam do domu. Idę na piechotę , wcale nie śpieszy mi się bo wiem że czeka na mnie masa nauki.
Wreszcie docieram do mieszkania. Robię sobie herbatę po czym idę do sypialni. Siadam na łóżku i biorę laptopa do ręki. Postanawiam wejść na Twittera ponieważ przestałam śledzić codziennie co robi Niall odkąd zaczęłam się z nim spotykać. Czytam różne posty.
,,Wszyscy wiemy ze od jakiegoś czasu Niall spotyka się z tajemniczą dziewczyną. Wszyscy zastanawiamy się kto to może być"
,,OHH TO CHCĘ BYĆ JA!" - czytam kolejne..
Zniechęcona odkładam komputer po czym zabieram się do lekcji. Nic mi nie wychodzi tak jak powinno więc po chwili się poddaje siadam przed telewizorem. Nagle czuję smutek. Wiem że zachowałabym się bardzo samolubnie gdybym teraz wyruszyła do Nialla , bo jest już po dziesiątej wieczorem i pewnie by spał , ale czuję że nie wytrzymam. Wstaję z kanapy i szybko zakładam kurtkę. Rude włosy zostawiam w nieładzie po czym wychodzę na dwór zamykając drzwi. Mam dziwne przeczucie ze ,mojemu blondynowi coś się stało. Wiatr wieje i czuję dreszcze na całym ciele. Ulica jest ciemna i pusta. Nagle czuje paraliżujący strach.
,, Jestem sama na ulicy" - myślę. Trzęsącą się ręką wyciągam telefon. Wybieram jego numer do blondyna, lecz nagle komórka wypada mi z ręki. Czuję, że ktoś za mną stoi. Odwracam się i widzę mężczyznę w średnim wieku.
- Dzień dobry, mała - mówi. Zaczynam biec. Już prawie skręcam w ulicę Nialla gdy mężczyzna mnie dogania. Zaciąga mnie siłą za róg do najciemniejszej z uliczek i zaczyna całować. Jest mi niedobrze zaczynam krzyczeć lecz po chwili zatyka mi usta. Szarpię się a łzy lecą po moich policzkach. Czuję że mężczyzna na mnie napiera w dodatku boleśnie wykręcając mi rękę. Gdy znów otwieram oczy leżę na ulicy. Nadal jest ciemno. Staram sobie przypomnieć co się stało. Czuję wstyd a także obrzydzenie. Próbuję wstać, ale nie jest t najlepszy moment. Kręci mi się w głowie. Moje rajstopy są całkowicie porwane a na głowie mam ranę z której kapie krew. Jedna ręka boli mnie na tyle mocno, że nie zamierzam nią ruszać. W końcu udaje mi się wstać. Powoli płacząc pod nosem docieram do klatki Nialla która znajduję się prawie tuż obok. Wiem że nie uda mi się mu powiedzieć co się stało. W jednej chwili rozmyślam się bo wiem że będzie pytał o to ale boję się również wrócić do domu. Drzwi wejściowe są otwarte więc chwiejnym krokiem wchodzę na górę. Próbuję złapać się poręczy ale zanoszę się płaczem gdy okazuję się że łapię ranną ręką. W końcu docieram do znanych mi drzwi. Pukam zdrową ręką. Nikt nie otwiera więc strach znów zagląda mi w oczy. Siadam pod drzwiami. Głowa pali mnie niemiłosiernie tak jak ręka. Wstaję znowu po czym całą pozostałą siła uderzam w drzwi. Po chwili słychać kroki i blondyn otwiera mi całkiem zaspany.
- El ? - pyta a ja zanoszę się płaczem.
- CO SIĘ STAŁO?! - prawie krzyczy gdy ledwo wchodzę do jego mieszkania. Łapie mnie za rękę a ja syczę z bólu
- Ohh , przepraszam - mówi szybko i pomaga mi usiaźć na sofie. Nie jestem w stanie wydusić z siebie ani słowa.
- Eline , proszę. Muszę wiedzieć co Ci się stało - mówi szeptem przytulając mnie delikatnie. Gdy to robi czuję dreszcze na całym ciele.
- Oooo jeny co jest ? - pyta próbując je opanować. Po chwili wstaje na chwilę i wraca z mokrą szmatką.
- Nie ruszaj się , proszę. Chwile będzie piekło - mówi i przykłada mi do głowy. Czuję większy ból.
- Przepraszam....że....Cię...o oo obudziłam - udaje mi się wykrztusić ale mój głos jest słaby.
- CO? Nie martw się tym. Ale co się stało....czy ktoś ....próbował Cię skrzywdzić - mówi szeptem rzucając nieznaczne spojrzenie na moje rajstopy.
- E....tttt....ttaak - szepczę po czym znowu zaczynam płakać. Niall przytula mnie do siebie nadal zatrzymując ścierką krew spływającą mi z czoła.
- Chodź , muszę Cię zabrać do szpitala - mówi.
- Niiiee - staram się powiedzieć jak najgłośniej ale głos odmawia mi posłuszeństwa.
- Ała - mówię po chwili gdy staram się ruszyć prawą ręką. Niall patrzy na mnie ze łzami w oczach po czym swoimi kojącymi palcami muska chorą rękę.
- Mogę ? - pyta patrząc na nią poważniej.
- Tak - szepczę Bierze ją delikatnie ręki i bada palcami. Boli jak cholera więc gryzę się w drugą rękę aby nie zacząc krzyczeć.
- Chyba jest złamana - mówi.
- Jedziemy do szpitala nie ma bata - dodaje widząc moją minę.
- Dobrze - odpowiadam słabo. Wstajemy a on ubiera na siebie bluzę po czym wychodzi łapiąc kluczyki do samochodu. Pomaga mi iść lecz gdy na chwilę mnie puszcza żeby zamknąć dom upadam na ziemię.
-El - blondyn pomaga mi wstać po czym ruszamy do samochodu. Nie jestem w stanie nic powiedzieć ale staram się być dzielna. Gdy jedziemy Niall spogląda na mnie nerwowo jakbym miała zginąć gdyby spuścił mnie z oczu.
- Proszę , trzymaj się - mówi gdy pędzimy ulicą. Gdy zatrzymujemy się pod szpitalem chłopak bierze mnie na ręce i zanosi do środka. Potem kładzie mnie na łóżku szpitalnym a ktoś wbija mi igłę w rękę. Odpływam widząc jedynie jego zapłakane niebieskie oczy.
*******************************************************
Hej! WIEM ŻE DAWNO NIE PISAŁAM a teraz na dodatek zaczęłam dość brutalnie. Ale tak to bywa życie do kolorowych nie należy. Więc przepraszam za błędy i enjoy ! :333
+ Dzięki za wasze cudne komentarze ! To naprawdę MOTYWUJE :)
fajny ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :**
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsuper,przeczytałam całe opowiadanie w 30min i stwierdzam że jest boskie ! :D nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ! :> pisaj szybko ! :*
OdpowiedzUsuń